17 lutego 2013

Kilka prawd.

Każdy jest fałszywy.

Szczęście jest wtedy, gdy nie potrzebujesz definicji szczęścia, by stwierdzić, że jesteś szczęśliwy.

Bóg nie istnieje.

Każdy jest chory psychicznie.

18 września 2012

Bóg. No.2.

od. drugiego blogowego postu.
zostaje pytanie skąd się wzięła religia.
(chrześcijaństwo, itp.).
Od razu mówię, że nie rozstrzygam tu istnienia Boga, tylko pochodzenie wierzeń. 
1. człowiek z natury ma potrzebę zdobywania wiedzy, tak już jest i tego nie zmienimy. nie chodzi tutaj o chęci chodzenia do szkoły, ale o codzienne sytuacje, gdzie np. zapominamy jakiegoś słowa i robimy wszystko by sobie go przypomnieć.
2. życie składa się głównie z problemów. naturalną koleją jest to, że raz jest gorzej, później lepiej, potem znowu źle i tak w kółko do śmierci.

Łącząc dwa powyższe punkty można łatwo dojść do wniosku, że skoro życie składa się z problemów, ludzie chcą wiedzieć dlaczego?

No i tutaj można zasięgnąć do Biblii czy Koranu, gdzie (przypadku Biblii) wszystko jest ładnie wytłumaczone. Że tak ma być, że raj po śmierci, że cierpienia się opłacają.

Trochę mi to mitologię przypomina... Ale mniejsza...

Dodam tylko, że nie wiem kto, ale ktoś zajebiście inteligentny wymyślił wierzenia, religie. Dzięki niemu ludzie mają wytłumaczone wiele spraw, oparcie duchowe i kogoś, komu mogą wszystko powiedzieć. Nie ważne, czy jest to prawdą czy złudzeniem.

16 sierpnia 2012

ścinanie tolerancji


Ostatnio zauważyłam, że jest coraz więcej osób, które ścinają swoje długie włosy, by oddać je na zrobienie peruk dla osób chorych na raka. 

Nie popieram tego pomysłu. Jak dla mnie nie jest to wcale charytatywne działanie. Nawet odwrotnie.

Powód? Zmierza to w stronę ; ścinania tolerancji;. Zamiast akceptować osoby, które straciły włosy, społeczeństwo - jeśli tak dalej pójdzie z tymi perukami - będzie je wytykać palcami. Pewne jest to, ze nie wszyscy po chemioterapii kupią sobie perukę. Mniejszość, ale takie osoby się znajda. To one będą cierpieć z powodu tej akcji.
Juz nie mówiąc o tym, ze ktoś stara się by wszyscy byli tacy sami. Tępiąc jedno, propagując drugie. Ale to już inny temat. 

Ale co tam jednostki... Przecież to niezły interes.

28 maja 2012

człowiek czytany ze szczęki, yo

hey wszystkim.

doszłam do wniosku, że warto o tym wspomnieć na tym moim blogu. interesuję się behawioryzmem, więc dużo przyglądam się ludziom. dzięki temu dostrzegłam kilka podobieństw między osobami o określonym wyglądzie i charakterze. dzisiaj przedstawię wam moje spostrzeżenia na temat osób z wąskimi ustami. oto foto 7-miu takowych:


niestety charakter nie jest dobrze widoczny na zdjęciach, ale chyba wszyscy wiemy jak wyglądają takie usta w rzeczywistości. możecie mi zarzucić, że ludzi nie ocenia się po wyglądzie, jednak myślę, że można dokonać ciekawych selekcji.

przejdźmy do rzeczy. 

często takie usta mają informatycy i niskie kobiety.
osoba z takimi ustami początkowo może wydać nam się nieśmiała i poukładana. z poczuciem humoru, możesz się z nią dogadać, jeżeli uzna cię za bratnią duszę. przy bliższym poznaniu  można zauważyć, ze wcale taka nieśmiała nie jest. można wręcz powiedzieć, że jest pyskata i łatwo się irytuje, szczególnie, gdy w parze z takimi ustami idzie perkaty nosek i zęby, zwłaszcza dolne, są lekko skrzywione do środka jamy ustnej. nie wiem jak to ;skrzywienie; opisać, ale kto inteligentny ten skuma. 

to by było na tyle. wiadomo - mogę się mylić, bo zdarzają się takie egzemplarze, z którymi w parze ten opis nie idzie. dlatego przy okazji chciałabym sprawdzić trafności moich spostrzeżeń, więc piszcie w komentarzach, ile, na ile osób z wąskimi ustami, są takie jak w opisie charakteru.

15 marca 2012

Człowiek.

człowiek. no tak. mówi się, że nie raz zwierze ma więcej ludzkich
odruchów niż człowiek. ale czym są ludzkie odruchy
dlaczego odpowiesz, że: pomoc, dobroć, miłosierność, 
a nie kłótliwość, walka, złość, skoro to występuje u człowieka 
na porządku dziennym. dlaczego definicja ;człowieczych odruchów; 
jest taka hmm... mało ludzka?
jednak ja myślę, że szablon tego, jaki jest człowiek, powinien 
się zmieniać. dlatego nie wiem 
po co ludzie myślą, że powinno być się pomocnym, dobrym, 
grzecznym, itp. przecież takich ludzi jest naprawdę niewiele
a jeśli już się tacy znajdą, to ich działalność jest rozgłaszana. 
samo to, że ktoś pisze w internecie, że prawdziwi bohaterowie 
nie potrzebują rozgłosu, zamieszczając przy tym zdjęcie ;bohatera; 
i informacje o jego dokonaniach, śmieszy mnie i dziwi jednocześnie. 
pomaganie stało się sprawą, nawet nie drugorzędną w życiu człowieka. 
ten szablonowy człowiek, o którym pisałam na początku, dla niego 
pomoc powinna być normą według owego szablonu. ale normą się 
staje narzekanie, agresja, szpan, niby, że każdy jest zwariowany i zajebisty, 
złość, rozstania. więc dlaczego nie możemy tych norm w pełni zaakceptować? 
mentalność ludzi mnie przeraża. o wiele łatwiej by było, gdyby w powszechnym 
uważaniu była wolność i wolny wybór oraz akceptacja człowieka. po co 
ustalać te debilne szablony? i tak umrzemy. to bez sensu. ale o sensie życia 
innym razem. więc jaki jest człowiek? człowiek jest przesiąknięty tym światem, 
wywirowany ze stereotypami i powieszony na sznurku razem z innymi szmatami, 
które można moczyć w jakiej chce się wodzie.
nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi, ale jak już może wcześniej przeczytaliście, 
o tej godzinie nie potrafię logicznie myśleć. pff. logicznie... po prostu myśleć.

27 lutego 2012

Bóg.

dzisiaj miałam rekolekcje. nakierowana myślami w stronę Boga, spisuję kilka tutaj przemyśleń.

otóż uważam, że Bóg jest. nie ważne w ilu osobach. według mnie, On śmieje się z tych wszystkich naszych religii. Bóg to Bóg. każdy ma swojego. ważne, że się wierzy. obojętnie, czy ktoś jest zdania, że ma świętą krowę, albo że Bóg na imię Allah. Chujnia. po co w ogóle wymyślać Mu imię?

z resztą... mnie to nie przeszkadza. ok. ale jest to jedno ze źródeł powstawania nowych religii, czyt.: dzielenia społeczeństwa. oczywiście, nie tylko to. do tego dochodzi Jezus. istniał? jest Bogiem? pff.

jak już pisałam, każdy niech sobie wierzy w co chce. nie będzie to dla niego kłamstwem. ważny jest sam fakt, że wierzy. nie jestem ateistką, więc możliwe, że tacy się zbulwersują. ale to tylko moje zdanie.

tak myślę. dla przykładu: śmierć kliniczna. pewna osoba z mojej rodziny takową przeżyła. tak jak wiele innych osób w takim stanie spotkała się z Bogiem. pośrednio, czy tam bezpośrednio. jednak faktem jest, że przy tych ;widzeniach;, chrześcijanin odczuwa Boga, muzułmanin Allaha, czarnoskóry z jakiegoś plemienia, wierzący w święte patyki, w stanie klinicznej śmierci obcuje z patykami. dla mnie to wszystko jedno, wszystko to samo.

Bóg po protu jest. obojętnie jak ma na imię (o ile w ogóle je ma), w czym się okazuje, kim lub czym jest. dziękuję.

26 lutego 2012

cześć cześć

mój pierwszy post, więc nie wiem za bardzo jak zacząć. może najpierw opowiem trochę o pomyśle na ten blog.


więc, obserwując ludzi i ich życie nabyłam wiele zdań i opinii na różne tematy. postanowiłam je przelać na ekran - ot tak - by zobaczyć, czy ktoś myśli podobnie jak ja.


nie wszystkie posty będą na serio, bo czasami mi coś odbija i pewnie dodam też i coś głupiego. ale trudno. mój blog w końcu.


inspiracją tego blogu są ludzie. bardzo lubię się im przyglądać. im i ich życiu. temu, co robią, myślą, czują. emocje, uczucia, ruchy.


no dobra... sama do końca nie wiem, skąd wziął mi się pomysł, żeby to pisać. tym bardziej nie wiem po co to robię. ani czym się inspiruje. czego bym nie napisała, sama do siebie miałabym jakieś ;ale;. przykład? napisałam, że inspiruje się emocjami itp. ALE mam również kilka przemyśleń nie związane z tym co wymieniłam, np. ze śniegiem. tak więc po co mam wszystko wymieniać? 


z resztą... nieważne. 


dziękuję za uwagę, do jutra